Świeżość z Le Petit Marseillais

24 stycznia

Nie wiem czemu, ale ta marka zawsze kojarzy mi się pozytywnie. Dzięki niej mogę przenieść się do ciepłych i słonecznych dni :) Nic na to nie poradzę, że właśnie takie skojarzenia wywołuje u mnie :) Mam kilka produktów Le Petit Marseillais i każdym jestem zachwycona, zapach mają obłędny, świeży, owocowy lub kwiatowy. Kiedy otrzymałam paczkę Ambasadorki z nowościami w postaci dezodorantów byłam ciekawa czy okażą się hitem tak jak żele pod prysznic. 

Paczka przeznaczona była dla mnie i przyjaciółki. Wspólnie stwierdziłyśmy, że każda z Nas weźmie dezodorant i żel o innym zapachu :) Tym razem mogłyśmy cieszyć się zapachem kwiatów pomarańczy oraz białej brzoskwini. 
O ile działanie żelu znałam i byłam bardzo zadowolona, o tyle po dezodorancie nie wiedziałam czego się spodziewać. Przyznam szczerze, że od dłuższego czasu bardziej byłam wierna antyperspirantom, więc tym bardziej byłam ciekawa tego jak na mojej skórze zachowa się dezodorant LPM. Produkt otrzymałam w charakterystycznej dla dezodorantów buteleczce o pojemności 200 ml. Fajna, kolorowa grafika to to, co charakteryzuje markę. Opakowanie ma wygodny atomizer, przez który produkt się nie wylewa. Dezodorant biała brzoskwinia odświeża skórę otulając ją soczystym brzoskwiniowym zapachem. Szybko się wchłania, nie pozostawia śladów na ubraniach, nie wywołał u mnie żadnych podrażnień ani uczuleń. Zapach pozostawał na skórze na bardzo długo. Dodatkowym plusem był brak w składzie soli aluminium. Co do działania, spełnił moje oczekiwania. Stosowałam go pod pachy, nie wiem jak zachowałby się w upalne dni i czy faktycznie uczucie świeżości pozostałoby na 24 h jak zapewnia producent. 
Drugim produktem był żel pod prysznic o zapachu kwiatów pomarańczy. Żel zamknięty jest w prostokątnym opakowaniu o pojemności 250 ml. Graficznie różni się od innych żeli tej marki. Opakowanie jest białe, subtelne i jednocześnie kobiece. Zamknięcie żelu to typowy nazwijmy to zatrzask. Nie zacina się, aplikacja produktu jest łatwa. O zapachu mogłabym pisać i pisać. Właśnie za to kocham najbardziej LPM :) Jeśli myślicie, że wyczujecie w żelu pomarańczę to się mylicie, przynajmniej ja jej nie wyczuwam. Dla mnie to zapach typowo kwiatowy, słodki, jednocześnie orzeźwiający. Konsystencja żelu jest kremowa, nie za rzadka. Już niewielka ilość żelu wystarcza na umycie całego ciała. Skóra po kąpieli jest delikatna i gładka. 
Z obu produktów jestem zadowolona i ja i moja przyjaciółka. W dalszym ciągu LPM jest moim faworytem jeśli chodzi o żele pod prysznic. Co do dezodorantu na obecną porę roku sprawdził się i spełnił moje oczekiwania. Sprawdzę go jeszcze w warunkach bardziej ekstremalnych - na weselu ;) 

Zobacz również

0 komentarze

Pisząc komentarz na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.

Facebook

Instagram