Jako mama dwójki dzieci, kucharka, sprzątaczka, nauczycielka, opiekunka i członek ekipy remontowej (bo przecież Nasz remont wciąż trwa) mam tyle zadań i obowiązków, że spokojnie starczyłoby kilku osobom :) Jak co dzień zasada obowiązująca w Naszym domu jest jedna - Im więcej masz do zrobienia, tym mniej czasu zostaje Ci na przyjemności :) A któż by nie chciał poleżeć i pachnieć - niekoniecznie farbą czy płynem do podłóg :P Jako mama i typowa kura domowa lubię sobie ułatwiać życie coby na to leżenie został jakikolwiek czas :)
I takim sposobem do moich rąk trafiły ostatnio chusteczki wyłapujące kolor K2R Colour Catcher :) Jestem kobietą i uwielbiam próbować wszystkiego, co nowe i co pomoże mi w 100% w domowych obowiązkach. Pierwszy mój pomysł po otrzymaniu chusteczek był taki, żeby wyprać białe rzeczy z czarnymi! Ale jakoś nie odważyłam się i spróbowałam najpierw z ubraniami kolorowymi. Nie mam nawet zamiaru ukrywać, że nie lubię tracić czasu na segregację ubrań, dlatego włączam w to jakże emocjonujące zadanie Madzię :P Urządzamy sobie zawody w to, kto pierwszy posegreguje swoją kupkę ubrań, ten wygrywa :P No i zgadnijcie kto zawsze jest pierwszy :P Wiem, wiem okropna ze mnie matka :D Ale pomysł działa, dziecku sprawia radość i frajdę, a to chyba najważniejsze :D No więc wróćmy do Naszego prania - wrzuciłam chusteczkę do bębna, dołożyłam pranie różne, różniste - różowe, czerwone, żółte, granatowe i czarne. Zamknęłam pralkę, dosypałam proszku, Madzia włączyła odpowiedni program (tak, tak w Naszym domu to Madzia włącza pralkę, przy mojej asyście) i czekałam na cud! To była bardzo długa godzina, już widziałam te śliczne szare śpioszki, zafarbowane na granatowo lub czerwono... Usłyszałam magiczny dźwięk z łazienki o zakończonym praniu i poszłam... Otworzyłam pralkę i po kolei rozwieszałam pranie. Granatowe legginsy są dalej granatowymi legginsami, różowe body są dalej różowe, czerwone rajstopki przeżyły i tylko te szare śpioszki gdzieś się zapodziały wśród miliona innych części niemowlęcej garderoby! Po kilku minutach udało się dokopać do ukochanych śpioszków, które o dziwo dalej są szare i dalej ukochane :D Nic a nic nie zafarbowało!
Skoro udało się z dziecięcymi ubrankami to może by wdrożyć w życie mój plan biało-czarny :D? Z jeszcze większą obawą, ale zaryzykowałam i uprałam moją bluzkę z czarną bluzą Pawła! Można powiedzieć, że na głupszy pomysł wpaść nie mogłam :P Ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana :D Zaryzykowałam i wiecie, że serio nic nie zafarbowało? Chusteczka Colour Catcher wyłapała kolor :) Co prawda szampana i tak nie wypiłam, bo karmię piersią, ale duma i biała bluzka pozostała :D
Z czystym sumieniem polecam chusteczki wyłapujące kolor Colour Catcher :) Przetestowałam, zaryzykowałam nie raz i nie dwa, zarówno ja, jak i moje pranie przeżyło i ma się dobrze :) Chusteczki Colour Catcher nie tylko zapobiegają zafarbowaniu ubrań i umożliwiają pranie różnych kolorów razem. Sprawiają, że ubrania dłużej wyglądają jak nowe, skracają czas poświęcony na sortowanie prania oraz ograniczają liczbę prań.
Jak używać chusteczek? To proste:
1. Umieść chusteczkę w bębnie pralki przed włożeniem prania.
2. Włóż pranie.
3. Dodaj środek do prania i uruchom pralkę.
4. Chusteczkę i ubrania wyjmij natychmiast po zakończeniu prania.
Kolory blakną przy każdym praniu i mogą farbować inne tkaniny. Co więcej, cząstki brudu z jednej tkaniny mogą osadzać się na innych powodując, że ubrania z czasem szarzeją. Dzięki opatentowanej technologii chusteczka działa, jak magnes przyciągający do siebie uwalniane podczas prania barwniki i brud, zapewniając ochronę Twojego prania.