Nie wiem kiedy, nie wiem jak, ale wrzesień mamy praktycznie za sobą. To naprawdę niewiarygodne jak czas ucieka. Jeszcze nie tak dawno mieliśmy wakacje, a już musimy nastawiać się na szarobure dni i wieczory. Tak właśnie kojarzy mi się jesień - wiatr, deszcz, szaro i ponuro. Żeby nie było, że ze mnie taka pesymistka, to jesień widzę również w kolorowych liściach, kasztanach i spacerach po parku :) Właśnie taka Nasza złota, polska jesień mogłaby być, aż do zimy :)
Jak to już bywa z jesienią i zmienną pogodą coraz częściej goszczą w Naszych domach przeziębienia. Szczególnie gdy w domu mamy przedszkolaka czy ucznia. W tamtym roku, kiedy Madzia zaczynała swoją przygodę z przedszkolem choróbsko trzymało się Nas średnio raz w miesiącu. W tym roku (oczywiście póki co) jest inaczej. Cały wrzesień Madzia spędziła wśród kolegów i koleżanek. Obyło się bez gorączek, kaszlu i różnego rodzaju zapaleń. Jedyne co Nam towarzyszyło to - katar, ale tego chyba nie pozbędziemy się w 100%.
Jako przykładna żona i mama postanowiłam wzmocnić Naszą odporność zawczasu. Jak? W tym roku postawiłam na syrop z kwiatów czarnego bzu! Ma nie tylko cudowny zapach, który roznosi się po całym domu, ale słynie przede wszystkim z właściwości zdrowotnych. Na co należy zwrócić uwagę?
- kwiaty zbieramy od maja do lipca w zależności od pogody.
- do zbiorów wybieramy miejsca oddalone od ruchu ulicznego, jak najmniej skażone,
- kwiaty najlepiej zbierać w godzinach porannych lub przedpołudniowych, w dzień słoneczny,
- zbierając kwiaty należ szczególnie uważać na pyłek kwiatowy, gdyż jest on najcenniejszy,
- kwiaty należy obcinać tuż przy cienkich łodyżkach, najlepiej nożyczkami, w łodyżkach jest dużo goryczy.
Przepis na syrop:
- około 40-50 dużych baldachów kwiatów czarnego bzu,
- 1,5 litra wody,
- 1 kg cukru,
- sok z 2-3 cytryn.
Nad garnkiem, w którym będziemy przygotowywać syrop odcinamy kwiaty od łodyg. W drugim garnku zagotowujemy wodę, dodajemy cukier. Po rozpuszczeniu cukru, tak przygotowanym syropem zalewamy kwiaty. Dodajemy sok z cytryn. Syrop odstawiamy na 48 godzin. Po tym czasie przecedzamy go przez gazę. Następnie podgrzewamy go doprowadzając do wrzenia. Nie gotujemy syropu. Tak podgrzany przelewamy do przygotowanych słoików lub butelek. Zakręcamy je i odwracamy do góry dnem, pozostawiając do ostygnięcia.
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam dużo zdrowia na nadchodzące miesiące. Miejmy nadzieje, że pogoda będzie dla Nas łaskawa i wszelkie choróbska będą Nas omijać z daleka.