Baranek Ewan - magia pierwszego miesiąca

29 listopada

Pamiętam ten dzień tak jakby wydarzył się wczoraj. Pamiętam, że jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży, a tym samym poznałam termin porodu nogami i rękami zapierałam się, że nie chcę urodzić 1 listopada. No bo co to będą za urodziny dla dziecka, dołowałam się na samą myśl, że serio jest taka opcja. Im bliżej terminu, tym bardziej brałam do głowy. Noc z 31 października na 1 listopada była nieprzespana. Męczył mnie ból żołądka w połączeniu z wymiotami. Mimo, że nie miałam żadnych skurczy dla świętego spokoju pojechałam do szpitala, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Lekarz profilaktycznie zatrzymał mnie na oddziale.
Sama nie wiem kiedy to wszystko się zaczęło. Biorąc pod uwagę, że przy pierwszej ciąży miałam cc i to po indukcji, obce mi były nazwijmy je "naturalnie" przychodzące skurcze :) Po dwóch godzinach na porodówce skurcze miałam co 5 minut, a po kolejnej godzinie były praktycznie non stop. Mimo okropnych skurczy poród zakończył się cesarskim cięciem i po kolejnej godzinie mogłam kolejny raz cieszyć się uczuciem bycia Mamą :) Dalej w głowie siedziała mi myśl, że przecież dzisiaj jest 1 listopad, ale z każdą minutą ta myśl traciła na wartości, najważniejsze było to, że z Malutką jest wszystko dobrze, że jest zdrowa, a przede wszystkim, że jest z Nami :)

Dziś kiedy Marysia ma już prawie miesiąc myśl o 1 listopada nie jest już tą samą myślą :) Nie przeraża mnie tak bardzo jak wcześniej. Z drugiej strony sama nie wiem kiedy ten czas zleciał. Dla Nas ten miesiąc to przede wszystkim czas nauki. I nie ważne czy to pierwsze dziecko czy kolejne, musieliśmy nauczyć się wszystkiego od nowa. Powiecie, że przecież przy następnym dziecku jest łatwiej. Owszem, z jednej strony tak jest.

Marysia urodziła się wagowo mniejsza od Madzi, więc automatycznie noszenie, przewijanie czy sam dotyk musiał być wypracowany od nowa. Już po pierwszym tygodniu wiedziałam, że dziewczynki będą się od siebie różniły pod każdym względem. Malutka w przeciwieństwie do swojej starszej siostry ma dni kiedy 2-3 godziny snu w ciągu dnia w zupełności jej wystarczą :) Po pierwszych dwóch dniach zaczęłam się zastanawiać czy jej to nie zaszkodzi, ale okazuje się, że niektóre noworodki po prostu tak mają :) Jest też wielkim głodomorem! Mogłaby jeść i jeść, ale to akurat ma po Tatusiu :D

To co najbardziej Nas przeraziło to - kolki! Do tej pory należeliśmy do rodziców, którzy o kolkach słyszeli w telewizji, albo czytali w Internecie. Nie wierzyłam, że mogą wymęczyć zarówno dziecko jak i rodziców. Pierwsze 2-3 dni były wyjęte z życiorysu, dosłownie! Ciągłe noszenie na rękach, oczywiście na zmianę, śpiewanie, nucenie, przykładanie ciepłej pieluszki do brzuszka. Wszystkie sposoby pomagały, ale na krótko. Najgorsze było to, że najbardziej cierpiało dziecko.

I wtedy z pomocą przyszedł ON - Magiczny Baranek Ewan! Od razu przyznam się Wam do tego, że nigdy nie wierzyłam w magiczne moce przytulanek. Nie wierzyłam, bo nigdy nie musiałam tych mocy sprawdzać. A teraz, kiedy dołączyłam do "kolkowych" rodziców mogę śmiało i z czystym sumieniem napisać MAGICZNE MOCE PRZYTULANEK DZIAŁAJĄ!

Nie od dziś wiadomo, że przyjście na świat to dla maluszków ogromny stres. Dotąd były bezpieczne w brzuszku mamy, a teraz muszą się zmierzyć z nową rzeczywistością. Ułatwieniem w odnalezieniu się wśród Nas są dźwięki pochodzące z brzuszka Mamy, dźwięki które działają niezwykle kojąco i uspokajająco. Baranek Ewan ma "w sobie" cztery różne dźwięki:

- bicie serca + szum macicy,
- bicie serca + szum odkurzacza,
- bicie serca + dźwięk harfy,
- bicie serca + szum deszczu.

Wszystkie dźwięki są stonowane, dostosowane do maluszków. Dodatkowo po włączeniu brzuszek Baranka podświetla się na różowo. Dlaczego akurat ten kolor? Badania pediatrów wykazały, że kolor różowy jest zbliżony do tego jaki towarzyszy dzieciom w macicy. Baranek Ewan jest przeznaczony dla dzieci w każdym wieku. My zaczęliśmy go używać kiedy Marysia miała dwa tygodnie. Pomaga zarówno uspokoić maluszka jak i ukołysać do snu. Z każdą kolejną minutą kiedy Baranek jest włączony Marysia uspokaja się, wycisza, aż w końcu po upływie max 10 minut zasypia :) Dźwięk Baranka odtwarzany jest przez 20 minut, więc w zupełności wystarczy, aby dziecko mocniej zasnęło.
Pierwsze spotkanie Marysi i Ewana było dla Nas szokiem. Dotąd noszona godzinami na rękach, bezskutecznie uspokajana przez Nas, teraz po upływie kilku minut staje się wyciszona, a tym samym My jesteśmy spokojniejsi i mniej zmęczeni. Jeśli kiedykolwiek w coś zwątpicie, tak jak ja zwątpiłam w magiczne przytulanki, pomyślcie o tym wpisie i najzwyczajniej w świecie dajcie sobie szansę na uwierzenie, że oprócz naturalnych metod np. uspokajania dzieci, są też te nowoczesne, stworzone z myślą o Nas - rodzicach, abyśmy z większą łatwością przeszli przez trudy macierzyństwa, ale przede wszystkim z myślą o dzieciach, aby jak najszybciej mogły odnaleźć się w nowym świecie, który jeszcze nie raz Je zaskoczy :)

Wpis powstał w ramach współpracy z Magicznym Barankiem Ewan'em.


Zobacz również

0 komentarze

Pisząc komentarz na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.

Facebook

Instagram